niedziela, 11 maja 2014

Prolog

16 lipca 2002
Tego dnia szczególnie dużo dzieci bawiło się na osiedlowym placu zabaw. Odnawiano linie doprowadzające prąd do mieszkań, więc zamiast siedzieć na dywanie czy kanapie, wpatrując się w tysiące pikseli na ekranach telewizora, wszyscy byli zmuszeni wyjść na podwórko i znaleźć jakieś inne zajęcie.
Jedni siedzieli w piaskownicy, grzebiąc łopatką w jasnym, rozgrzanym przez słońce piasku, inni się ścigali, kilka dziewczynek grało w gumę. Wszyscy się śmiali. Nie musieli przejmować się niczym.
Tylko jeden chłopiec siedział na murku ze spuszczoną głową. Machał nogami, co jakiś czas zerkając na innych.
Dopiero co się tu wprowadził. Nie chciał przeszkadzać rodzicom w rozpakowywaniu, więc po prostu wyszedł z domu.
Wpatrując się w trawę rosnącą kilka centymetrów pod nim, dostrzegł parę niebieskich trampek.
-Jestem Louis, a ty?
Speszył się. Tam gdzie mieszkał wcześniej, nikt nie rozpoczął z nim rozmowy bez wyraźnego powodu. W starej szkole nie był lubianą osobą. Nie należał do bogatej rodziny, przez co inne dzieci śmiały się z niego, bo nie nosił markowych spodni, albo drugi raz z rzędu założył tę samą koszulkę, bo wszystkie które miał, akurat były w praniu.
-M... mam na imię Harry.
Chłopiec podniósł głowę i uniósł kąciki ust, na widok uśmiechniętego dziecka stojącego tuż przed nim.
-Jesteś nowy? Znam wszystkich na naszym osiedlu, a ciebie jeszcze nigdy nie widziałem.
-Tak, wprowadziłem się tu dzisiaj rano.
-No to fajnie. Mam nadzieję, że się zakumplujemy.
I miał rację. Właśnie tego dnia narodziła się wielka przyjaźń, która mimo wielu kłótni przetrwała kilka najcudowniejszych lat w życiu Harry'ego i Louis'a.

Zanim zaczniesz czytać!

Czeeść ;3
Na początek chciałam uprzedzić wszystkich, że opowiadanie będzie zawierać 
miłość męsko-męską (Larry) i przekleństwa.
Nie jestem dobra w pisaniu scen +18, więc takowych tu raczej nie znajdziecie... chyba, że najdzie mnie jakaś szczególna wena i po skończeniu stwierdzę, że będzie to 'znośne' i nie wyląduje w śmietniku. ;d
Nie odnajduję się też w walkach, używkach i takowym... życiu bad-boya.
Miłego czytania ♥